PILNE

Limit błędów wyczerpany, Wisła - Podbeskidzie

Po dwóch nie udanych meczach, piłkarze krakowskiej Wisły chcą w końcu wygrać. Zwłaszcza, że rywalem jest Podbeskidzie Bielsko- Biała, które ma tyle samo punktów co Biała Gwiazda

27 lutego 2016 Sport
Autor:  Marcin Szczudło

Po dwóch nie udanych meczach, piłkarze krakowskiej Wisły chcą w końcu wygrać. Zwłaszcza, że rywalem jest Podbeskidzie Bielsko- Biała, które ma tyle samo punktów co Biała Gwiazda. Wisła jeśli chce realnie myśleć o tym, aby bezpiecznie utrzymać się w Ekstraklasie, to musi zacząć w końcu wygrywać.

Problem z obroną

Wydawało się, że po zimowych transferach Wisła, nie będzie mieć już takich problemów ze skompletowaniem składu jak pod koniec ubiegłego roku. Nic bardziej mylnego. W ostatnim spotkaniu z Górnikiem Łęczna, żółtą kartką ukarany został Głowacki i Guzmics.  Te kartki wykluczyły obu zawodników z dzisiejszego meczu. Dlatego duży ból głowy ma szkoleniowiec Białej Gwiazdy, Tadeusz Pawłowski, który musi na szybko wymyśleć nowych duet stoperów. Pewniakiem do gry na środku jest na pewno Maciej Sadlok, który już nie raz występował na tej pozycji. Sadlok na środku w kilku spotkaniach radził sobie bardzo dobrze. Więc gra na stoperze nie jest mu obca, ponieważ w swoich po przednich klubach w razie potrzeby również przesuwany był do środka. Obok Sadloka, zagra Uryga który również w awaryjnej sytuacji może zagrać na stoperze.

- Rozmawiałem z Alanem Urygą i powiedziałem mu, że nadal mam do niego pełne zaufanie. Jest młodym zawodnikiem, młodzieżowym reprezentantem Polski i każdy mecz to dla niego nauka. Chodzi tutaj o pewność siebie, o nawyk mowy ciała. Żeby zawodnik, który wychodzi na mecz brał przykład z drużyn angielskich, kiedy wszyscy wybiegając mają klatę do przodu i głowę do góry – tłumaczył na przedmeczowej konferencji, Tadeusz Pawłowski.

Mecz za 6 punktów 

Spotkanie z Podbeskidziem Bielsko- Biała, to bardzo ważny mecz dla Wiślaków. Górale, mają dokładnie tyle samo punktów co Wisła. Biała Gwiazda w końcu musi zacząć wygrywać, a zwłaszcza z rywalami, którzy mają tyle samo punktów, lub są minimalnie przed Wisłą. W Krakowie liczą na to, że w końcu uda się przerwać fatalną passę bez zwycięstw. Pomóc w tym ma świeżo sprowadzony Rafał Wolski. Były zawodnik Legii w drużynie Pawłowskiego  prawdopodobnie będzie odpowiadał za kreowanie gry. Takiego zawodnika Wiśle chyba w tym momencie najbardziej brakuje. Mimo tego, że w składzie Białej Gwiazdy jest kliku środkowych pomocników, to do tej pory zdecydowanie brakowało zawodnika kreatywnego, który potrafił by skutecznie rozdzielać piłkę do swoich partnerów. Wolski na treningach pokazał się z bardzo dobrej strony, dlatego najpewniej już dziś zagra od pierwszych minut.

- Mamy Rafała Wolskiego, który brał udział w zajęciach. Pokazał już na nich, że jest to dla nas wzmocnienie. Uważam, że już jutro pomoże nam wygrać mecz – mówił Tadeusz Pawłowski.Biała Gwiazda w tym momencie bardzo potrzebuje punktów. Każdy inny wynik, niż wygrany pod Wawelem zostanie odebrany jako porażka i wtedy może się zrobić bardzo gorąco. Ponieważ jeśli piłkarze z Bielska- Białej wygrają, to krakowianie spadną na 15 pozycję w tabeli i może zrobić się bardzo nie ciekawie. Prezes Białej Gwiazdy, Piotr Dunin-Suligostwoski zaprzeczył na konferencji prasowej, a jednocześnie zapewnił że pozycja trenera Pawłowskiego jest w tym momencie nie zagrożona. W Krakowie już wróbelki ćwierkają, że jeśli Wisła  znów nie wygra, to Tadeusz Pawłowski szybko może stracić pracę. Ratownikiem może zostać… Franciszek Smuda, który ciągle ma ważny kontrakt z Wisłą. To są jednak czyste spekulacje, czy okażą się one prawdziwe przekonamy się wkrótce.

Nieobliczalne Podbeskidzie

Bielszczanie, to od zawsze niewygodny rywal dla Wisły. Szczególnie w Krakowie, Podbeskidzie gra zawsze bardzo dobrze i często sprawia duże problemy Wiśle.  Ostatni mecz Podbeskidzie zagrało z Lechem Poznań. Bielszczanie wygrali aż 4 do 1. To jednak nie oddaje całkowicie obrazu gry Górali. Dwie kolejki temu, Podbeskidzie na wyjeździe uległo Lechii aż 5 do 0.  Jak pokazują ostatnie wyniki, Podbeskidzie to bardzo nie przewidywalna drużyn. 

- My się musimy skupić na sobie, nasza gra nie ulegnie zmianie w związku z tym, że inne personalia wystąpią w linii obronie Wisły. My mamy swój plan. Kłopoty Wisły są Wisły kłopotami. My mamy swoje, nie wystąpi Adam Mójta. W  związku z tym nie jest to dla nas sprawa kluczowa – mówił w wywiadzie dla klubowej telewizji Podbeskidzia, trener Robert Podoliński.


Marcin Szczudło

Zamknij

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.