PILNE

Moc piłkarskich emocji w Krakowie

Miniony tydzień to aż cztery spotkania ekstraklasowe, jeśli wliczymy w to poniedziałkowy mecz Cracovii, który zakończył 33. kolejkę PKO Ekstraklasy.

29 czerwca 2020 Sport
Jakub Kot

Redaktor Naczelny

Miniony tydzień to aż cztery spotkania ekstraklasowe, jeśli wliczymy w to poniedziałkowy mecz Cracovii, który zakończył 33. kolejkę PKO Ekstraklasy.

PKO Ekstraklasa, 32. kolejka:

Wisła Kraków - Wisła Płock 1-0 (1-0)
Błaszczykowski 19' (k.).

Pierwsze 15 minut to seria niecelnych podań, strat i braku finezji w kreowaniu sytuacji. Przełom nastąpił w 17. minucie, kiedy to piłka trafiła w rękę Marcjanika. Arbiter spotkania posiłkując się systemem VAR, wskazał na "wapno". Egzekutorem "jedenastki" był kapitan "Białej Gwiazdy", Jakub Błaszczykowski. Tuż po wznowieniu gry od środka boiska dobrą sytuację stworzyli sobie goście, ale ostatecznie strzał Furmana został zablokowany. Zawodnicy krakowskiej Wisły nie odpuszczali i kreowali swoje okazje, w tym m.in. Janicki, Sadlok czy Kuveljić. W 43.minucie zaatakować próbowali "Nafciarze", ale Sahiti, który miał wykończyć indywidualną akcję Adamczyka, przestrzelił.

Tuż po rozpoczęciu II połowy, przed kapitalną okazją stanął Basha, ale golkiper gości - co prawda z trudem - jednak wybronił ten strzał. A szkoda, bo ta bramka postawiłaby krakowian w dogodnej sytuacji. Podopieczni trenera Sobolewskiego za wszelką cenę próbowali zmienić wynik. Przed swoimi szansami stanęli kolejno Merebaszwili i Furman, jednak każdorazowo zawodnicy "Białej Gwiazdy" umiejętnie oddalali niebezpieczeństwo spod swojej bramki. Mimo że krakowskim Wiślakom nie udało się zdobyć w II odsłonie żadnej bramki, to zanotowali zwycięstwo, oddalając się od strefy spadkowej i podbudowując morale.

Pomeczowe wypowiedzi trenerów:

Trener Wisły Płock, Radosław Sobolewski:Tak naprawdę o wyniku tego spotkania zadecydowała jedna akcja bodajże z 17. czy 18. minuty. Brak agresywnego doskoku w bocznym sektorze, dośrodkowane, ręka i wykorzystany karny przez Jakuba Błaszczykowskiego. Do końca meczu staraliśmy się odmienić losy spotkania, bardzo chcieliśmy strzelić wyrównującą bramkę, jednak nam się to nie udało.

Trener Wisły Kraków, Artur Skowronek:Wszyscy wiemy, jak bardzo ważny to był mecz dla układu tabeli, jak bardzo były potrzebne naszej drużynie te trzy punkty. I żeby zostały one u nas w domu, to musiało spełnić się nasze hasło przewodnie na ten mecz, czyli pazerność na zwycięstwo, bardzo duża determinacja, dołożenie czegoś więcej niż 100 procent, żeby tak się stało. Gratuluję piłkarzom, że było to bardzo widoczne, naprawdę dużo nabiegaliśmy się, pomimo tego, że niedawno graliśmy mecz. Tak to musi wyglądać, tak się walczy o utrzymanie. Do tego wszystkiego, jesteśmy zadowoleni z tego, jak w wielu momentach wyglądała nasza gra, szczególnie w pierwszej połowie. Ponieważ wyglądało to nieźle w ataku pozycyjnym, którego się dzisiaj spodziewaliśmy, sytuacje, które zdobywaliśmy były planowane. Czegoś brakowało jeszcze w polu karnym i wiemy o tym, ale o to powalczymy w następnym meczu. Dzisiaj jeszcze raz gratuluję drużynie.

Wisła Kraków: Lis - Niepsuj, Janicki, Hebert, Sadlok - Błaszczykowski, Basha (82' Boguski), Kuveljić, Chuca (75' Żukow), Hołownia - Turgeman (68' Buksa).

Wisła Płock: Kamiński - Stefańczyk, Marcjanik, Uryga, Tomasik - Sahiti (57' Kocyła), Ambrosiewicz, Adamczyk (82' Michalski), Furman, Kwietniewski (58' Merebaszwili) - Angielski.

Żółte kartki: Niepsuj, Hebert - Marcjanik.

Śląsk Wrocław - Cracovia 3-2 (0-0)
Płacheta 60', 79', Erik Expósito 62' - Rafael Lopes 47', 90'.

I połowa minęła dość spokojnie, gdyż obie drużyny grały mocno defensywnie, czekając na atak rywala. Przed kapitalną okazją stanął w 26. minucie van Amersfoort, jednak strzał, który posłał główkując, na centrymetry minął bramkę gospodarzy. Po stronie gospodarzy tuż przed przerwą zmienić wynik mógł Expósito, ale po jego strzale piłka przeszła ponad poprzeczką.

Zdecydowanie więcej działo się w II połowie. Zaczęła Cracovia i już w 47. minucie Rafael Lopes wykorzystując stały fragment gry posłał piłkę tuż przy słupku i otworzył wynik spotkania. Po tej bramce Cracovia niejako przejęła kontrolę nad przebiegiem meczu. Zmieniło się to w 60.minucie kiedy Płacheta pokonał Peškovicia. Zanim Cracovia zdążyła przystąpić do kontrataku było już 2-1 dla Śląska po strzale Expósito. Hiszpan idealnie wymierzył strzelając tuż po poprzeczką, nie dając golkiperowi "Pasów" żadnych szans. Wydawało się, że dobrą okazję do wyrównania będzie miał Hanca, ale nie udało mu się celnie posłać piłki. Niespełna 20 minut poźniej Płacheta po drugi pokonał bramkarza gości i podwyższył prowadzenie swojej drużyny. Cracovia zaliczyła jeszcze jedno trafienie, gdy w ostatniej minucie spotkania Rafael Lopes główkując ustalił wynik spotkania - niekorzystny dla "Pasów".

Śląsk: Putnocký - Musonda, Israel Puerto, Tamás, Štiglec - Pich (87' Gąska), Mączyński, Łabojko, Chrapek (75' Marković), Płacheta (82' Bergier) - Erik Expósito.

Cracovia: Peškovič - Hanca, Helik, Dytiatjew, Pestka - Fiolić (61' Diego Ferraresso), Lusiusz (68' Thiago), Dimun (82' Loshaj), van Amersfoort, Wdowiak - Rafael Lopes.

Żółte kartki: Chrapek, Musonda, Tamás - Lusiusz, Dytiatjew.

PKO Ekstraklasa, 33. kolejka:

Cracovia - Pogoń Szczecin 2-1 (1-0)
Zech 22' (s.), van Amersfoort 76' - Ricardo Nunes 90'.

Początek spotkania przy ul. Kałuży zdecydowanie należał do "Portowców" i wydawało się, że to goście strzelą bramkę i wyjdą na prowadzenie. I rzeczywiście, to zawodnicy Pogoni pierwsi strzelili bramkę, tyle że ... samobójczą. Najpierw David Stec stracił piłkę tuż przed własnym polem karnym, Loshaj płasko dośrodkował, a Zech chcąc naprawić błąd Steca pokonał bramkarza własnej drużyny. Przed świetną okazją aby odwrócić losy spotkania stanął Drygas, który otrzymał bardz dobre podanie po akcji Nunesa i Kowalczyka. Posłał futbolówkę mocnym strzałem, ale ta odbiła się od poprzeczki. Później strzelać próbował sam Kowalczyk, ale trafił w słupek. Cracovia z niepewnym wynikiem 1-0 próbowała coś zmienić w tym spotkaniu i udało się to van Amersfoortowi. W 76. minucie Holender celnie główkował po dośrodkowaniu Wdowiaka. Szczęściem dla niego było, że Stipica złapał piłkę już za linią bramkową, dzięki czemu "Pasy" podwyższyły prowadzenie. Po wielu nieudanych próbach gości, udało się im zaliczyć honorowego gola już w doliczonym czasie gry, gdzie przy asyście Cibickiego bramkę kontaktową strzelił Ricardo Nunes. 

Aktualnie "Pasy" zajmują 6. miejsce w tabeli mając na koncie 49 punktów. Kolejne spotkanie podopieczni trenera Probierza rozegrają w sobotę, 4.lipca o godzinie 20:00. Zmierzą się wtedy na wyjeździe z Lechią Gdańsk. Ten mecz będzie bardzo ważny dla Cracovii, gdyż wygraną w Gdańsku będą mogli zrównać się z Lechią punktami.

Cracovia: Hroššo - Râpă, Dytiatjew, Jablonský, Pestka - Hanca, Dimun, Loshaj, van Amersfoort, Wdowiak (89' Rakoczy) - Rafael Lopes.

Pogoń: Stipica - Stec, Triantafyllópoulos, Zech, Ricardo Nunes - Listkowski (79' Smoliński), Podstawski, Dąbrowski (65' Cibicki), Drygas (71' Turski), Kowalczyk - Frączczak.

Żółte kartki: Jablonský, Hroššo - Dąbrowski.

Górnik Zabrze - Wisła Kraków 0-1 (0-0)
Turgeman 47'.

Górnik mógł wyjść na prowadzenie szybko, bo już w 2.minucie. Niezrozumienie Wiślaków mógł wykorzystać Jirka, który wyprzedził Sadloka, ale stojący w bramce Lis szybko zareagował. Sześć minut później swoich sił spróbował Jesús Jiménez, ale jego ładny strzał obronił Lis. Wiślacy tym razem ruszyli z kontrą, ale podanie Turgemana do kapitana "Białej Gwiazdy" było zbyt słabe. Mimo tej akcji, to gospodarze usilniej dążyli do zmiany wyniku, a w tych staraniach przodowali wspomniani  Jirka i Jiménez. W 26. minucie dobrą okazję starał się wykreować Błaszczykowski, ale obrońca gospodarzy zdołał odebrać mu piłkę. Mimo że sędzia nie odgwizdał przewinienia, z uwagi na "czyste" wejście Greka, to kapitan Wiślaków ucierpiał w tym starciu doznając kontuzji mięścniowej. Na boisku zmienił go Rafał Boguski. Wśród krakowian bardzo aktywnym graczem był Turgeman, który za wszelką cenę chciał zdobyć bramkę w tym spotkaniu.

Po przerwie Wiślacy zaczęli szybko i energicznie. Najpierw, Sadlok podał do Turgemana, ale ten nie zdołał dopaść do futbolówki. Udało mu się to po niespełna dwóch minutach. Boguski kapitalnie dograł piłkę, a Turgeman idealnie zmieścił ją w siatce. Bramka ta dała przysłowiowy wiatr w żagle Wiślaków. Goście utrzymywali się przy piłce, a Turgeman szukał okazji do kolejnej bramki. Później przed szansą stanął Boguski, ale Chudý poradził sobie z jego atakiem. Na pochwałę zasługuje na pewno współpraca pomiędzy Boguskim a Turgemanem, którzy wzajemnie się szukali próbując wykorzystać nadarzające się sytuacje. Co prawda nie udało się już zmienić wyniku spotkania, ale to krakowianie wyjechali z Zabrza z kompletem punktów.

Kolejne spotkanie krakowska Wisła rozegra w piątek, 3.lipca o godzinie 18:00 na wyjeździe z ŁKS Łódź. "Biała Gwiazda" zajmuje 13. miejsce w tabeli mając na koncie 41 punktów. Dzięki ostatnim dwóm wygraym zwiększyła przewagę nad strefą spadkową. 

Górnik: Chudý - Vassilantonópoulos (59' Pawłowski), Wiśniewski, Bochniewicz, Janža - Jirka (79' Ryczkowski), Ściślak (59' Kopacz), Bainović, Jesús Jiménez - Giakoumákis, Igor Angulo.

Wisła: Lis - Klemenz,  Janicki, Hebert, Sadlok - Błaszczykowski (28' Boguski), Basha (90' Wasilewski), Kuveljić, Chuca (67' Żukow), Hołownia - Turgeman.

Żółta kartka: Giakoumákis.

II Liga, 28. kolejka:

Stal Stalowa Wola - Garbarnia Kraków 0-2
Kostrubała 19', Kuczak 45'.

Stal: Pietrzkiewicz - Waszkiewicz (56' Szifer), Mroziński, Witasik, Jarosz, Sobotka (56' Zmorzyński) - Jopek,  Płonka, Stelmach (46' Chromiński) - Fidziukiewicz, Śpiewak (56' Ciepiela).

Garbarnia: Kozioł - Kowalski, Nakrošius, Masiuda, Mruk, Marszalik (80' Górecki) - Szewczyk (90' Radwanek), Kostrubała, Kołbon, Kuczak -  Feliks (86' Wyjadłowski).

Żółte kartki: Jarosz, Śpiewak, Ciepiela - Feliks.











Zamknij

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.