Nie dostali kredytu na mieszkanie i jeszcze stracili 150 tys. zł
Młodzi krakowianie stracili 150 tys zł. Zabrała je i nie oddała kobieta, która obiecała im pomoc w załatwieniu kredytu mieszkaniowego.
Kilka dni temu policjanci przyjęli od mieszkańca Krakowa zawiadomienie o oszustwie. Okazało się, że mężczyzna wraz żoną przekazał rzekomej pośredniczce 150 tys., zł, jako depozyt potrzebny do załatwienia kredytu mieszkaniowego.
Wszystko zaczęło się w maju, gdy krakowianin i jego żoną postanowili kupić mieszkanie w nowym apartamentowcu na Prądniku Białym. Lokal miał u dewelopera kosztować ponad 400 tys. złotych, więc konieczny był kredyt. Wówczas przez znajomą skontaktowali się z 38-letnią pośredniczką. Kobieta sprawiała wrażenie wiarygodnej, tym bardziej że wcześniej załatwiła ich znajomej wszystkie formalności w banku.
Małżeństwo przekazało kobiecie 150 tys. zł, które miały stanowić depozyt niezbędny do załatwienia kredytu hipotecznego. Potem przez kilka miesięcy kobieta obiecywała podpisanie umowy z bankiem oraz deweloperem, przedkładając do wglądu niedoszłym kredytobiorcom – jak się okazało – sfałszowane dowody przelewów bankowych.
Gdy zaczęli podejrzewać, że mają do czynienia z oszustką, zdecydowali się zgłosić ten fakt policji.
Z końcem września funkcjonariusze zatrzymali pośredniczkę i zabezpieczyli w jej mieszkaniu oraz biurze dokumentację mogącą stanowić dowody przestępstwa. Niestety nie udało się odzyskać 150 tys. złotych, gdyż kobieta wydała całą kwotę.
Grozi jej do 8 lat pozbawienia wolności.
Sprawa ma charakter rozwojowy, policjanci będą sprawdzać dokumentację zabezpieczoną u oszustki, ponieważ podejrzewają że nie był to jednostkowy przypadek i osób pokrzywdzonych może być więcej.