PILNE

Sportowe podsumowanie tygodnia. Rozgrywki wkraczają w decydującą fazę

13 maja 2019 Sport
Autor:  Małgorzata Skiba

Walka o Mistrzostwo Polski, Ekstraliga Kobiet, rozgrywki w niższych ligach - Kraków "sportowo" nie zasypia nawet na moment a większość rozgrywek wkracza w decydującą fazę. Oto nasze sportowe podsumowanie mijającego tygodnia. 


Piłka nożna - Lotto Ekstraklasa

Cracovia - Lech Poznań 1-0 (1-0)
Sipľak 6'.

Mimo że sobotnie spotkanie przy ul. Kałuży było meczem przyjaźni, to Cracovia szybko zaczęła atak na bramkę Lecha, i już w 4. minucie Piszczek próbował główkować, ale skutecznie powstrzymał ten strzał obrońca Lecha. Dosłownie dwie minuty później, po otrzymaniu wrzutki z prawej strony, z pierwszej piłki strzelił Sipľak. Wymierzył idealnie, gdyż piłka wpadła do bramki tuż pod poprzeczką. Chwilę później, podwyższyć wynik mógł Wdowiak, kierując mocnym strzałem piłkę do bramki, jednak Burić zdążył interweniować. W 15. minucie, zawodnicy "Kolejorza" próbowali atakować lewą stroną, ale skutecznie powstrzymał ich Dąbrowski. Nieco później strzelać próbował Marchwiński, ale piłkę przejęli zawodnicy "Pasów". W 34. minucie, przy okazji małego zamieszaniu w polu karnym Lecha, piłka trafiła do Dimuna, ale ten zbyt lekko ją kopnął. Jeszcze przed przerwą swoje okazje mieli m.in. Helik i Wdowiak, ale gościom udało się odeprzeć ich atak.

W przerwie spotkania na stadionie wyłączono światła, a dla kibiców, zgromadzonych w liczbie 10631, został przygotowany pokaz typu światło - dźwięk w podziękowaniu za ich wsparcie dla klubu. 

Drugą połowę Cracovia zaczęła szybko i niezwykle intensywnie. Dosłownie minutę po rozpoczęciu, Wdowiak podał piłkę do Cabrery (który w przerwie zmienił Piszczka), ale niestety niecelnie. Minutę później, znowu Wdowiak wszedł w pole karne, ale strzelił tuż nad poprzeczką. Dominacja "Pasów" się utrzymywała, bo w 50. minucie przed szansą stanął Cabrera, kiedy to Hanca podał mu piłkę wzdłuż bramki, ale ten znowu nie sięgnął futbolówki - szkoda, bo gdyby to zrobił, wynik z pewnością uległby podwyższeniu. Nieco później, centrować w pole karne próbował Dimun, ale niedokładnie. Chwilę później na swojej połowie piłkę przejęła Cracovia. Dąbrowski podał futbolówkę przez całą szerokość boiska do Sipľaka, ale niestety, nie zdążył do niej dopaść, a szkoda, gdyż przed sobą miał sporo wolnego miejsca i mógłby wyjść sam na sam z bramkarzem. Lech, po przejęciu piłki próbował sobie stworzyć sytuację, centrował Gajos, ale piłka odbiła się od Helika. Podejmowane przez "Kolejorza" próby wyrównania wyniku, były skutecznie blokowane przez defensywę Cracovii. Najbliżej był w 72. minucie Jóźwiak, po otrzymaniu piłki od Marchwińskiego, ale posłał futbolówkę tuż nad poprzeczką. Chwilę później do ataku wróciła Cracovia, a Hanca z narożnika pola karnego posłał mocną piłkę, jednak Burić skutecznie wybił ją na róg. Helik zgrał piłkę do Datkovicia, a ten spudłował. Z dystansu strzelać próbował Dimun, który co prawda posłał mocną piłkę, ale golkiper Lecha bez problemu złapał ją w ręce.  W 82. minucie Lech znowu próbował swoich sił, kiedy to Kostewycz podał do Gajosa, ale jego strzał ponownie został zablokowany przez obronę "Pasów". Chwilę później świetną piłkę dostał Ferraresco, ale został sfaulowany przez obrońcę Lecha. Rozegranie rzutu wolnego nie przyniosło już zmiany wyniku, a następnie sędzia Marciniak odgwizdał zakończenie spotkania. Tym samym Cracovia zdobyła kolejne 3 punkty i nadal bierze udział w walce o puchary. Po zakończonym spotkaniu kibice skandowali: " W Lublinie tylko zwycięstwo" i "Cracovio - walcz o puchary". W bieżącym tygodniu zawodnicy "Pasów" rozegrają dwa spotkania. Pierwsze, w środę, 15 maja o godzinie 20:30 na wyjeździe zmierzą się z Zagłębiem Lublin, a następnie, w niedzielę 19 maja, w ostatnim meczu sezonu, podejmą u siebie Pogon Szczecin. Spotkanie, jak wszystkie w grupie mistrzowskiej, rozpocznie się o godzinie 18:00. Aktualnie, Cracovia zajmuje 4. miejsce w tabeli, mając na koncie 54. punkty.

Podczas konferencji prasowej, opiekun Lecha, Dariusz Żuraw pogratulował Cracovii, która szybko ułożyła sobie mecz. "W piłce liczą się konkrety, a Cracovia była konkretniejsza" powiedział Żuraw. Podkreślił również, że mają swoje problemy w linii ataku, a Cracovia grała twardo i agresywnie, nie pozwoliła im grać. Próbowali też wzmocnić skrzydła, ale nie przyniosło to efektu i stąd wygrana Cracovii.

Trener Cracovii, Michał Probierz rozpoczął od stwierdzenia: "najważniejsze że wytrzymaliśmy stawkę tego spotkania". Szkoleniowiec zaznaczył, że w tygodniu widział, że walka o miejsce w składzie była bardzo duża, gdyż każdy z zawodników chciał zagrać. W spotkaniu zespół z Kałuży narzucił wysokie tempo gry, jak powiedział opiekun drużyny: "od pierwszej minuty graliśmy agresywnie". Stwierdził również, że mieli kilka strat własnych, które mogły być kosztowne, żałował, że nie udało się zamknąć tego meczu w II połowie, bo Lech również ma indywidualności, mogli być groźni i zrobiła się niepotrzebna nerwówka. Teraz, trener Probierz, zastanawia się jak ograć Zagłębie, tym bardziej, że w Lublinie nie zagra Hanca (będzie pauzował za 4 żółte kartki) i z ciekawością będzie patrzeć jak będzie się rozwijać sytuacja.

Cracovia Peškovič - Râpă, Helik, Datković, Sipľak - Hanca, Gol, Dąbrowski (86' Diego Ferraresso), Dimun, Wdowiak (85' Javi Hernández) - Piszczek (46' Airam Cabrera). 

Lech: Burić - Gumny,  Goútas, Vujadinović, Kostewycz - Klupś (60' Makuszewski Trałka, Gajos, Marchwiński, Jóźwiak (78' Tomasik) - Jevtić (70' Gytkjær).

Żółte kartki: Piszczek, Hanca.

Piłka nożna - Lotto Ekstraklasa

Wisła Kraków - Korona Kielce 1-0 (0-0)
Kolar 59' (k.).

Zarówno Wisła, jak i Korona zapewniły sobie utrzymanie w lidze już przed tym spotkaniem, więc mogły spokojnie, bez zbędnej nerwówki do niego przystąpić. Między innymi z tego powodu, kibice mogli zobaczyć w składach młodych zawodników. W Wiśle byli to znani już kibicom Hoyo-Kowalski (lat 15) i Grabowski (lat 18), a w Koronie: Sokół (lat 19) i Sewerzyński (lat 17). W 12. minucie z uwagi na kontuzję Peszki, dołączył do nich, grający w krakowskiej drużynie, Śliwa (lat 17). Początek meczu to ofensywa Korony i trzeba przyznać, że kilkukrotnie udało się im zagrozić bramce Lisa, który w tym spotkaniu wykazał się ogromną skutecznością. Już w 4. minucie przed szansą stanął Arweladze, ale trafił w poprzeczkę. Kilka minut później, Forbes zamiast podać do Arweladze, kopnął piłkę wprost w ręce golkipera Wisły. Tuz przed przerwą świetny strzał z dystansu, z ok. 30 metrów oddał Márquez, ale skutecznie obronił go Lis. Swoich sił próbował jeszcze raz Arweladze, ale znów świetnie dysponowany Lis wybił piłkę. W 56. minucie do piłki skakał Klemnz, który został trafiony przez Sokoła, który piąstkował futbolówkę. Sędzia po zapoznaniu się z sytuacją za pomocą VAR, zdecydował się odgwizdać rzut karny, który dla gości był dosyć kontrowersyjny. Marko Kolar wykorzystał "jedenastkę" ustalając tym samym wynik spotkania korzystny dla swojej drużyny. Korona chciała się "odgryźć" i chwilę później swoich sił próbował Jukić, ale piłka przeszła obok bramki. W 66. minucie, do ataku przystąpiła "Biała Gwiazda". Śliwa próbował strzelać, ale Gardawski skutecznie go zablokował. Minutę później strzelał Drzazga, ale niestety obok bramki. W Koronie, zmienić wynik próbował jeszcze wprowadzony na boisko w drugiej połowie Soriano i Żubrowski, ale Lis naprawdę pewnie spisywał się w bramce Wiślaków.  W bieżącym tygodniu, Wisła rozegra dwa spotkania. Dzisiaj o godzinie 18:00 na wyjeździe zmierzy się z Arką Gdynia, a następnie, w sobotę, 18 maja podejmie u siebie Miedź Legnica. Ostatnie spotkanie sezonu, jak wszystkie mecze grupy spadkowej, rozpocznie się o godzinie 15:30. Wisła, bez zmian, zajmuje 9. miejsce w tabeli z 49 punktami na koncie. 

Wisła: Lis - Pietrzak, Hoyo-Kowalski, Klemenz, Grabowski - Kolar, Savićević, Basha, Drzazga (89' Buksa), Peszko (13' Śliwa) - Brożek (76' Plewka). 

Korona: Sokół - Rymaniak, Malarczyk, Iván Márquez, Gardawski - Sewerzyński (55' Jukić), Gnjatić, Żubrowski, Arweladze (75' Skrzecz), Cebula - Brown Forbes (52' Soriano). 

Żółte kartki: Pietrzak, Savićević - Gnjatić, Márquez, Rymaniak, Sokół, Żubrowski.

Piłka nożna - Fortuna I Liga

Garbarnia Kraków - Stomil Olsztyn 0-2 (0-0)
Lech 57', 64' (k.). 

Spotkanie ze Stomilem nie przyniosło żadnej sensacji ani niespodziewanych zwrotów akcji. Pewna spadku z Fortuna I Ligi, Garbarnia przegrała spotkanie ze "Stomilowcami", którzy walczyli w tym meczu o utrzymanie. Dzięki wygranej z Garbarnią mogą być pewni swojego miejsca w Fortuna I lIdze w sezonie 2019/2020. Bohaterem spotkania został Grzegorz Lech, ktory najpierw przy asyście Sobczaka wymierzył idealnie pod poprzeczką, tym samym pewnie pokonując Kozioła, a następnie po sfaulowaniu Buholca, wykorzystał "jedenastkę", ustalając wynik spotkania. Ostatnia kolejka Fortuna I Ligi dla wszystkich drużyn, odbędzie się w sobotę, 18 maja, o godzinie 17:30. Garbarnia zmierzy się na wyjeździe z Puszczą Niepołomice. Będzie to raczej spokojny mecz, obie drużyny wiedzą jaki czeka je los. 

Garbarnia: Kozioł - Kiebzak, Kalemba, Szywacz, Górecki - Włodyka (65' Piszczek), Masiuda, Lech (65' Serafin), Słoma - Nowak (64' Ogar), Krykun. 

Stomil: Skiba - Bucholc, Kraczunow, Kowalski, Kubáň - Gancarczyk (71' Dziemidowicz), Pałaszewski, Lech (80' Góral), Gancarczyk, Niedziela (86' Mosakowski) - Sobczak. 

Żółte kartki: Kalemba, Szywacz, Cabaj (rezerwowy)- Kowalski. 

Piłka nożna -III Liga

Hutnik Kraków - Wólczanka Wólka Pełkińska 1-1 (0-1)
Janecki 90' - Kajpust 45'.

Hutnik, znów w młodzieżowym składzie, tym razem zremisował z Wólczanką Wólka Pełkińska 1:1. W pierwszej połowie jedynymi ciekawszymi momentami była główka Kamila Sosny w słupek w 12. minucie oraz bramka, tuż przed przerwą, dla drużyny gości - jej strzelcem był Adrian Kajpust. Druga odsłona tego spotkania była nieco bardziej interesująca, dobry efekt dało wprowadzenie na boisko przez szkoleniowca Hutników Patryka Matyska - był on aktywny w ataku i kilkukrotnie sprawił kłopot obronie drużyny z Podkarpacia. Najlepszą okazję miał w 61. minucie, ale uderzył w boczną siatkę. Kontrowersyjna sytuacja miała miejsce kilka chwil później, gdy Linca padł w polu karnym i gospodarze domagali się, nie bez podstaw, rzutu karnego. Ostatecznie, wyrównanie Hutnikowi zapewnił w 90. minucie Kamil Janecki, który chciał dośrodkować, jednak piłka na tyle szczęśliwie dla niego "zeszła" mu z nogi, że, po odbiciu się od słupka, trafiła w głowę interweniującego golkipera Wólczanki - Siryka i wpadła do siatki przyjezdnych. Drużyna z Nowej Huty najbliższe spotkanie ligowe rozegra na wyjeździe z Wiślanami Jaśkowice, dopiero we wtorek, 21 maja, o godzinie 17:00. Wcześniej, bo w środę, 15 maja również o godzinie 17:00 rozegra wyjazdowy mecz finałowy Pucharu Polski na poziomie Okręgowego Związku Kraków z Pcimianką Pcim.

Hutnik: Chorążka - Janecki, Sosna, Leśniak (46' Źródlewski), Ptak - Radwanek (70' Bukowczan), Broda, Świątek, Linca, Sł. Rozkrut - Nowak (46' Matysek).

Wólczanka: Siryk - Łazarz, Bury, Kajpust, Mazurek - Kocur (87' Czyrny), Podstolak, Khorolskyi, Majka - Bała (70' Domański) - Pietluch. 

Żółte kartki: Janecki, Świątek - Bury.

Źródło: własne.

Piłka nożna - IV Liga

Jutrzenka Giebułtów - Clepardia Kraków 4-0 (3-0)
Michniak 4', Majcherczyk 44', Romuzga 45', Banaś 80'. 

Jutrzenka: Czarnecki  - Balawender (80' Czuż), Morawski (46' Stec), Wcisło (68' Banaś), Zieliński, Romuzga, Michniak (30' Danaj), Michalec, Majcherczyk, Litewka (75' Suwała), Bizoń.

Clepardia: Murzański - Chlebowski, Wiśniewski, Sadowski (65' Przesławski), Próchno (46' Martuszewski), Matyja (7' Olkuski), Michalski, Gumula (46' Tracz), Czech (52' Błasiak), Bąk, Bosak.

Żółte kartki: Romuzga, Zieliński.

Piłka nożna - IV Liga

Wiślanka Grabie - Orzeł Piaski Wielkie 0-2
Kozieł 81',90'.

Wiślanka: Kobyłka - Czajka, Nowak, Gładysz, Panek, Łyduch, Warylak (72' Sołtys), Robak, Kuligowski, Kobyłka, Czajka, Nguyen (82'Domoń),  Stanek (86' Leśniak),

Orzeł: Wiśniewski, Kądziołka (66' Kret), Banaszek (46' Serafin ), Kozieł, Śliski (88' Putek), Sosnowski, Strojek (46' Skóbel), Wajda, Zabzdyr, Uwakwe, Jurek.

Żółte kartki: Czajka, Robak, Nguyen - Kozieł, Uwakwe, Wiśniewski,Kret.

Dodatkowo, decyzją Wydziału Gier Małopolskiego Związku Piłki Nożnej został zweryfikowany wynik spotkania Orła Piaski Wielkie z Unią Oświęcim. Spotkanie to zakończyło się wynikiem 3-3, jednak w drużynie Unii wystąpił nieuprawniony zawodnik, w związku z czym został orzeczony walkower 3-0 na korzyść Orła Piaski Wielkie. 

Piłka nożna - Ekstraliga Kobiet

Polonia Poznań - AZS UJ Kraków 2-6 (2-0)
Kościelna  7', Boguszyńska 23' - Maziarz 57', 67', 90", Zapała 68', Tracz 73', Włodarczyk 75'.

Pierwszy mecz w rundzie spadkowej Ekstraligi Kobiet nie rozpoczął się dla Jagiellonek dobrze, gdyż do przerwy przegrywały 0-2. Poznanianki mając zapewne w pamięci jesienny mecz z AZS-em UJ, w którym przegrały na wyjeździe 0-5, schodząc do szatni były zapewne zadowolone. Trener krakowianek dokonał jednak w przerwie czterech zmian, co było idealnym posunięciem , bo aż pięć z sześciu bramek zdobyły właśnie zmienniczki, które chyba miały tego dnia nieco odpocząć. Pewna wygrana z Polonią pozwoliła Jagiellonkom utrzymać 7. miejsce w tabeli z dorobkiem 33 punktów. Następne spotkanie, z ASZ Wrocław, zawodniczki z Krakowa rozegrają u siebie, we wtorek, 21 maja, o godzinie 14:00. 

Polonia: Wełna - Cerajewska, Filipiak, Dziergas (70' Cywińska), Lewicka (70' Jędraszyk), Kościelna, Liczbińska, Machowiecka, Nowak (78' Witczak), Sawicka, Boguszyńska.

AZS UJ: Mochnacka - Ładocha (46' Tracz), Konopka (60' Wójcik), Wilk, Woźniak, Nieciąg, Gęślak (46' Maziarz), Bolko, Wróbel (46' Sitarz), Bryzek (46' Zapała), Włodarczyk.

Żólte kartki: Nowak - Bolko.

Piłka nożna - I Liga Kobiet

Wanda Kraków - Sokół Kolbuszowa Dolna 1-0 (1-0)
Basta 15'.

Domowe spotkanie z Sokołem Kolbuszowa Dolna przyniosło przełamanie drużynie Wandy, która wygrała pierwszy mecz w rundzie wiosennej. Bohaterką spotkania została Julia Basta, która wykorzystała swoją okazję i tym samym ustaliła wynik spotkania. Radość po zwycięstwie wśród nowohucianek była naprawdę duża. Miejmy nadzieję, że dodało im ono przysłowiowych skrzydeł, bo przed Wandą ciężkie spotkanie. W sobotę, 18 maja o godzinie 16:00, podejmą u siebie lidera tabeli, Rolnika Głogówek. Aktualnie, Wanda plasuje się na 9. miejscu, mając na koncie 17. punktów i póki co, niestety nie może być pewna utrzymania. Należy jednak pamiętać, że jest to drużyna złożona z młodych zawodniczek, które nabierają doświadczenia, ale - już teraz - nie brakuje im ambicji i odwagi. 

Wanda: Jarocka - Mucha, Kisiel, Pietrzyk, Zaporowska, Stachurska (60' Kamieńska (75'Rusek)), Janus, Fiałek, Nazarko, Basta (85' Bukowiec), Zabagło.

Sokół:  Mokrzycka , Nowak, Kaznecka, Śpiewak (75' Zielińska), Wdowiak, Paterak , Baltazar (46' Draus), Gawrzoł, Korab, Kot, Wdowiak, Rodzoń.

 

Fot. Małgorzata Skiba

Zamknij

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.